Kochani!

Po towarzyszeniu naszemu Ojcowi Świętemu w jego ostatnich chwilach na tym padole, płakaniu cały dzień jak bóbr, paląc świeczki w oknach, nie mogąc zasnąć piszę do Was. Nawet w tym kraju, gdzie mieszkam, którego ideologie przeszłości, podporządkowania sobie ludzkości, poznał NASZ PAPIEŻ dotkliwie, jest on, mimo krytyki Jego konserwatyzmu wewnątrz kościoła - za zasługi, jakie położył w szerzeniu miłości, wolności i godności każdego człowieka na całym świecie - bardzo honorowany. Pokazywano w niemieckiej telewizji dużo reportaży ukazujących jak niezwykłym papieżem, pasterzem, człowiek był on. Będzie dalej żył w naszych sercach i pamięci. Byłam bardzo zbudowana pełnym serdecznego uczucia stosunkiem przedstawicieli dzisiejszej generacji Niemców do Papieża-Polaka.

Melduje się Jola Biller pseudonim "Matka" de domo Lubańska (pod tym nazwiskiem prezesowałam chórowi w roku 1977?, czy 1978?, hmmmm nie te lata nie ten wzrok.... To było w roku wyjazdu do Hiszpanii, który wspólnie z ówczesnym zarządem organizowałam, uczestniczyliśmy w Festiwalu w Barcelonie. Na wyjeździe nie byłam, bo ówczesny reżim ukarał mnie za pobyt mojej siostry za granica i nie dal mi paszportu!!! Tak, tak, nasze dzieci nie bardzo rozumieją o czym mowa! Teraz świat się stał mały, żelazne kurtyny i "widzimisie" rządzących nie są więcej przeszkodą (przynajmniej) w wyjazdach.

Pragnę bardzo podziękować za korespondencję pocztową, którą dostaję regularnie. Niestety, nie mogę uczestniczyć w większości przedsięwzięć, bo trochę za daleko... Bardzo żałuję, brak mi Was! I śpiewania! Tu w Berlinie nie udało mi pośpiewać w jakimś chórze. Rodzaj moich aktywności zawodowych nie pozwalał mi na to. Podziwiam za to rozwój towarzystwa i Waszą pracę.

Bardzo się cieszyłam, że udało mi się zupełnie przypadkowo uczestniczyć w pierwszym BACHOTKU, nie jestem pewna, czy będę w Europie w czasie zapowiadanego drugiego BACHOTKA. Będę próbować przyjechać na KONCERT Jubileuszowy 17 kwietnia. Dzięki za zawiadomienie wraz z życzeniami Wielkanocnymi. Było to bardzo miłe.

Ponieważ używam komputera na co dzień, i posługuję się pocztą elektroniczną, możecie mi przysyłać powiadomienia E-mailem. Adres poniżej.

Prośże o umieszczenie mnie w liście emaliowej i przysłanie mi takowej.

Przesyłam życzenia pomyślnego realizowania przedsięwzięć, silki, dobrego samopoczucia no i zdrówka!

Wasza zawsze o Was pamiętająca Matka

Jola Biller de domo Lubańska

Chór Amici Canentes pod dyrekcją Zuzanny Kuźniak zajął drugie miejsce w kategorii chórów stowarzyszeń i towarzystw śpiewaczych na III Ogólnopolskim Konkursie Chóralnym im. Wacława z Szamotuł, który odbył się w dniu 14 listopada 2009 roku Szamotułach k. Poznania. Konkurs zorganizowany był przez Fundację Kultury Zamek Górków w Szamotułach oraz Miasto i Gminę Szamotuły w ramach XIII Spotkań Zespołów Chóralnych Świat Wacława z Szamotuł. W bardziej niż zwykle kameralnym składzie (23 osoby) zaśpiewaliśmy Glorię Mariana Sawy, psalm Panu ja ufam Mikołaja Gomółki, Modlitwę, gdy dziatki spać idą Wacława z Szamotuł oraz Iże cheruwimy Dymitra Bortniańskiego. Ten ostatni utwór wypadł najlepiej, ale wykonaniu wszystkich czterech konkursowych utworów towarzyszyło duże skupienie i koncentracja. Atmosfera pięknego barokowego wnętrza kościoła Świętego Krzyża i dobra akustyka sprawiały, że patrząc na naszą charyzmatyczną Panią Dyrygent można było - pamiętając o zasadach wykonawstwa - śpiewać także z potrzeby duszy, dla przyjemności. Jest to z pewnością - obok dobrego przygotowania repertuaru - jedna z przyczyn naszego sukcesu. Tym bardziej doceniamy profesjonalizm naszej Dyrygent Zuzanny Kuźniak i Jej harmonijną, trzyletnią już współpracę z chórem, co wpływa na coraz większe zaangażowanie i wkład pracy zespołu.

Podczas trzydniowego pobytu w Poznańskiem wszędzie przyjmowano nas bardzo serdecznie, zarówno w Pniewach, gdzie mieszkaliśmy w bursie przy ul. Św. Ducha, obok zabytkowego pałacu, jak i w Szamotułach, gdzie organizatorzy udostępnili nam pomieszczenia szkolne na próbę przed koncertem. Miłym wydarzeniem była uroczystość ogłoszenia wyników konkursu w kościele Świętego Krzyża przez jury, które obradowało pod przewodnictwem prof. Leszka Bajona, i występ laureata konkursu, zespołu młodych kameralistów z Warszawy. Program wyjazdu był opracowany przez zarząd znakomicie pod każdym względem. W drodze powrotnej zwiedziliśmy Zamek w Kórniku ze zbiorami Działyńskich i Zamoyskich, miejsce o wielkich tradycjach patriotycznych (obecnie Biblioteka i Muzeum PAN). Panią przewodnik i zwiedzających pałacowe wnętrza z legendarną Białą Damą oraz skarbami naszej historii pożegnaliśmy psalmem Nieście chwałę mocarze Mikołaja Gomółki. Wspaniała akustyka, może tu kiedyś wrócimy - mamy zaproszenie od pani kustosz.

Cieszy nas fakt, że tuż przed jubileuszem 10-lecia Towarzystwa Przyjaciół Chóru UW nasz zespół odniósł sukces w Szamotułach, miejscu urodzenia najwybitniejszego przed Chopinem polskiego kompozytora, którego utwory (m.in. Ego sum pastor bonus i Nunc scio vere) śpiewaliśmy w czasach studenckich w Chórze Uniwersytetu Warszawskiego. Kontynuowanie tej pasji sprawia nam do dziś przyjemność i przynosi satysfakcję.

Maria Laskowska

 

Więcej o konkursie i o Szamotułach.

Konkurs Chóralny im. Wacława z Szamotuł jest organizowany w Szamotułach przez Fundację Kultury Zamek Górków od 2007 roku. 

Założona przez grupę zapaleńców Fundacja Kultury Zamek Górków, działa w Szamotułach od 1991 roku. 

Fundacja pobudza życie kulturalne Ziemi Szamotulskiej organizując koncerty i konkursy, prowadząc działalność wydawniczą, realizując nagrania muzyczne. 

Fundacja pozyskała do współpracy m. innymi Muzeum Zamek Górków w Szamotułach i Wojewódzką Bibliotekę i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu. 

Koncerty odbywają się między innymi w Zamku Górków i w Kościele Św. Krzyża. 

Gotycki zamek, należący w latach 1324 - 1513 do możnego rodu Świdwa - Szamotulskich a w latach 1514 - 1674 do Górków, Rokossowskich, Kostków i Łąckich, został przekazany przez Jana Korzboka Łąckiego zakonnikom, w roku 1675, razem z przyległymi włościami oraz sporą sumą pieniędzy. 

W 1676 został erygowany w tym miejscu konwent szamotulski pod wezwaniem Św. Krzyża. Kościół pod tym samym wezwaniem, przebudowany z dawnego zamku, był konsekrowany w 1699 roku. 

Po kasacie klasztoru przez władze pruskie zabudowania klasztorne przeznaczono na szkołę miejską, później na cele wojskowe. W czasie II wojny światowej Niemcy urządzili tu magazyny. Po wojnie w zabudowaniach poklasztornych były mieszkania. Kościół nieczynny był aż do 1962 roku. W 1963 roku stał się kościołem szkolnym a w 1968 roku utworzono tu parafię. 

Z dawnego zamku pozostała tylko późnogotycka baszta. W 1957 roku powstało tu Muzeum Ziemi Szamotulskiej. W 1976 roku, pod nadzorem Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, rozpoczął się remont zamku, który zakończył się w roku 1989. Odtworzono trzy oficyny głównego budynku muzeum, czyli zamku i baszty. 

Pod zmienioną nazwą Muzeum Zamek Górków działa już nie jako instytucja regionalna ale jako muzeum państwowe. Jest ono laureatem wielu nagród, wydaje katalogi. Muzem posiada ok. 6000 obiektów muzealnych w tym około 1000 obiektów to sztuka cerkiewna wiele z nich to dzieła sztuki cerkiewnej zatrzymane przez celników. W zbiorach jest duży dział porcelany miśnieńskiej. 

Wacław, urodzony w Szamotułach w 1524 roku, wybitny kompozytor polskiego renesansu, uważany jest przez niektórych kompozytorem największym przed Chopinem. 

Kształcił się w Akademii Krakowskiej, gdzie studiował między innymi matematykę. 

W latach 1547 - 1555 Wacław z Szamotuł był kompozytorem kapeli królewskiej na dworze Zygmunta II Augusta. Od kiedy przeszedł na wyznanie kalwińskie przebywał w Wilnie, na dworze Mikołaja Radziwiłła Czarnego, który był głową kalwinów litewskich. 

Komponował czterogłosowe motety, pieśni do słów Mikołaja Reja i Andrzeja Trzecieskiego i inne utwory, które nie zostały znalezione do dziś jak np. ośmiogłosowa msza. Niektóre utwory jak np. Już się zmierzka, znamy tylko z kopii XIX-wiecznej.. 

Żył 36 lat, zmarł około 1560 roku. 

W III Ogólnopolskim Konkursie Chóralnym im Wacława z Szamotuł, dnia 14 listopada 2009 roku weźmie udział 18 chórów, w tym 4 z Warszawy. Przesłuchania i koncerty odbędą się w kościele Św. Krzyża w Szamotułach, przy ulicy Dworcowej 14. 

Na przesłuchaniach należy wykonać 3-4 utwory a' capella w tym obowiązkowo jeden Wacława z Szamotuł, mile widziany jeden utwór kompozytora współczesnego. Czas wykonania wliczając przerwy między utworami nie może przekroczyć 15-tu minut. 

Jury bierze po uwagę następujące kryteria: intonacja, emisja głosu, interpretacja, stylowość wykonania, walory brzmieniowe, dykcja oraz ogólny wyraz artystyczny. 

Pula nagród wynosi 4000 PLN plus nagrody rzeczowe od sponsorów. Przyznawane są nagrody: 

  • Nagroda główna dla najlepszego chóru,
  • Nagrody i wyróżnienia w poszczególnych kategoriach,
  • Nagroda za najlepsze wykonanie utworu Wacława z Szamotuł,
  • Nagrody specjalne np. dla najlepszego dyrygenta.

Przesłuchania konkursowe będą się odbywały w godzinach 12.00 - 15.00. 

O godzinie 16.00 będzie koncert Gościa. 

O godzinie 17.00 wręczenie nagród i koncert laureatów. 

Więcej o konkursie

Ola Liese-Gaweł

W dniach od piątku 25-go do niedzieli 27-go września , w Krzyżach nad jeziorem Nidzkim, na Mazurach, odbyło się jesienne spotkanie integracyjne TPCHUW. Większość osób przyjechała z Warszawy autokarem. Grupa złożona z około 50-ciu osób zamieszkała w Ośrodku Wypoczynkowym "Mazury". Zajęliśmy 17 dwuosobowych pokojów z łazienką i balkonem w budynku hotelowym oraz kilka pokojów w bungalowach. 

O.W. "Mazury" zajmuje duży, ogrodzony, otoczony lasem teren, na którym znajduje się stołówka, hotel, bungalowy i murowane domki kempingowe. W świetlicy budynku hotelowego jest kominek dostępny też z tarasu. Jest też osobne, zadaszone miejsce kominkowe wyposażone w piekarniki oraz zlewozmywaki. 

Do ośrodka "Mazury" należy też przystań jachtowa "Mazury" a przy niej pole namiotowe z dostępem do instalacji elektrycznej oraz sanitariatów z ciepłą wodą. Przy kei stoją jachty należące do ośrodka, które można wyczarterować, jeśli ma się patent żeglarza lub sternika. Dla wszystkich są do wynajęcia kajaki i rowery wodne. Dla dziesięcioosobowych grup organizowane są tu rejsy po Jeziorze Nidzkim dwumasztową Dezetą. 

Dojechaliśmy do Krzyży w piątek około 17-tej. Niektórzy z nas odwiedzili jedyny w Krzyżach, czynny cały rok sklep "U Szczypiorka" aby uzupełnić prowiant na ognisko. Babcia Szczypiorkowa ucieszyła się, że przyjechała po sezonie tak duża grupa. Po kolacji mieliśmy godzinną próbę a potem było ognisko przy tym zadaszonym kominku. 

Po pochmurnym piątku nastała słoneczna sobota. Od rana w gablocie koło Babci Szczypiorkowej wisiał, 

umieszczony tam przez panią sołtys Beatę Wiśniewską, nasz afisz z informacjami o chórze Amici Canentes i o naszym popołudniowym występie na mszy. 

Po śniadaniu wybraliśmy się pieszo do Prania. Od ośrodka "Mazury" mieliśmy do przejścia około 2,5 km w jedną stronę przez Puszczę Piską. 

Nazwa miejscowości pochodzi od "prania" czyli parowania okolicznych bagien i łąk. Jest tu leśniczówka pięknie położona na wysokim brzegu Jeziora Nidzkiego, zbudowana w 1909 roku a następnie odbudowana po wojnie oraz kilka domów. W leśniczówce Pranie od 1965 roku działa Muzeum K. I. Gałczyńskiego a przed budynkiem urządzona jest estrada, gdzie latem odbywają się coniedzielne spotkania literacko - muzyczne. Gałczyński mieszkał i tworzył w Praniu w ostatnich latach swojego życia, w miesiącach letnich, od roku 1950 do roku 1953. Tu powstały jego najwybitniejsze utwory. Dwu poematom: Niobe i Wit Stwosz poświęcony jest ostatni pokój ekspozycji. W Muzeum odśpiewaliśmy utwór Gałczyńskiego: Kochanie moje, kochanie i obejrzeliśmy pamiątki po poecie: fotografie, rękopisy, pierwodruki oraz meble z warszawskiego mieszkania poety w Alei Róż. Jeszcze kilka zdjęć nad brzegiem jeziora i trzeba było wracać na obiad.  

Po obiedzie godzina próby i już wyruszamy do ołtarza polowego, nieopodal O.W. "Mazury", koło leśniczówki, bo tam śpiewamy na Mszy świętej o godzinie16-tej. Pogoda dopisała. Na mszy było kilkadziesiąt osób. W czasie mszy wykonaliśmy trzy utwory: Panu ja ufam Gomółki, Tebje pojem Bortniańskiego oraz Nieście chwałę mocarze Gomółki. Po mszy: Już się zmierzka Wacława z Szamotuł, Iże cheruwimy Bortniańskiego i Boże wiecznej mocy Gomółki. 

Od ołtarza polowego do brzegu jeziora w przystani O.W. "Mazury" jest około 300 m . Poszliśmy tam bezpośrednio po mszy i zrobiliśmy sobie kilka zdjęć. Na pomoście zaśpiewaliśmy kilka naszych ulubionych "kawałków", między innymi: Dunaj i Va pensiero. Po kolacji było ognisko z kiełbaskami przy kominku, które przeciągnęło się do późna . 

W niedzielę było słonecznie i ciepło. Po śniadaniu zrobiliśmy jeszcze spacer do pobliskiego, śródleśnego jeziorka Wesołek. Według legendy, w jeziorku i otaczających je bagnach utonął cały oddział Tatarów, którzy najpierw splądrowali i spalili okolice dzisiejszych Krzyży a potem w pogoni za mieszkańcami dotarli na podmokły teren otaczający jeziorko. Byli to Tatarzy, którzy walczyli w wojskach polsko - litewskich w wojnie ze Szwedami, w połowie XVII wieku. 

O 11-tej wyjechaliśmy autokarem w drogę powrotną. Niedaleko miejscowości Rozogi jest wieś Klon , którą obejrzeliśmy przez okna autokaru. Lokowana w roku 1654 roku osada jest jedną z najwcześniej założonych na Mazurach wsi szkatułowych (Krzyże stały się wsią szkatułową w roku 1706). Jest to tak zwana ulicówka - domy ustawione są wzdłuż jednej ulicy, szczytami do niej. Zarówno ustawienie budynków jak też ich wygląd wskazują na to, że osadnikami byli Kurpie. Niemal wszystkie domy ozdobione są , podobnie jak na kurpiowszczyźnie, krzyżami. Przed wojną była to jedna z niewielu osad mazurskich o przewadze katolików. Większość domów pochodzi z końca XIX wieku, z czasów odbudowy po pożarze. Budynki są drewniane, belki łączone na "cios", ozdoby okien i drzwi podobne do tych, które są spotykane na Kurpiach. Jest to największy na Mazurach i jeden z ostatnich w Polsce zwarty zespół tradycyjnej zabudowy drewnianej. Do dziś zachowało się około 40-tu chałup i mimo, że wieś wpisana jest do rejestru zabytków, budynki te stopniowo ulegają dewastacji. 

Jadąc od Rozóg w kierunku południowym już po 7-miu kilometrach znaleźliśmy się w województwie mazowieckim, na Kurpiach Zielonych. Minęliśmy Myszyniec i dojechaliśmy do Kadzidła, aby zatrzymać się w skansenie. Ustawione tam zabytki kurpiowskiego budownictwa drewnianego: chałupa i zabudowania gospodarcze, przeniesione z sąsiednich wiosek, tworzą zagrodę kurpiowską, a wszystko to w typowym dla Kurpiów Zielonych krajobrazie: sosny rosnące z rzadka na piaszczystym, pofałdowanym terenie. 

Po obejrzeniu zabytków, przy ognisku na terenie skansenu , upiekliśmy kiełbaski i zjedliśmy ciasta kończąc zapasy jakie nam zostały z sobotniego ogniska. 

Na ostatnim etapie drogi , szczególnie na drodze krajowej numer 61 w okolicy Serocka, były korki, mimo to do Warszawy dojechaliśmy zgodnie z planem, przed 19-tą. 

Cała wycieczka była świetnie zorganizowana przez zarząd TPCHUW a uczestnicy byli punktualni, dzięki temu mogliśmy zrealizować bogaty program i cieszyć się wspólnie spędzonymi chwilami w tak pięknych okolicznościach przyrody. 

Ola Liese - Gaweł.

Ze wszech miar udany i bogaty w wydarzenia był doroczny wyjazd członków TPChUW, który odbył się w dniach 25-27 września 2009, tym razem do pięknie położonego pośród lasów i jezior ośrodka "Mazury" w Krzyżach, nad Jeziorem Nidzkim. Najlepszą relacją z wycieczki są zdjęcia, które załączamy, zarówno z kolejnych etapów podróży, jak i z biesiad przy ognisku, leśnych spacerów nad jeziora i na przystań, czy do malowniczo położonej Leśniczówki Pranie, w której powstały najpiękniejsze strofy poezji K. I. Gałczyńskiego.

W Muzeum tego wielkiego poety w Praniu zaśpiewaliśmy spontanicznie pieśń z repertuaru chóru, skomponowaną przez Jana Maklakiewicza do słów Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego "Kochanie moje, kochanie" ("List jeńca"). Magia tego miejsca, przepojonego ciszą, zapachem lasu i jeziora, a nade wszystko duchem wielkiej poezji Mistrza Konstantego, pozostawia niezatarte wrażenia.

Niemało wzruszeń przyniósł też udział chóru w Mszy Św. w ukrytym wśród sosen polowym kościółku w Krzyżach. W tej niezwykłej atmosferze i niecodziennej scenerii zaśpiewaliśmy - pod dyrekcją Zuzanny Kuźniak - podczas Mszy kilka psalmów Mikołaja Gomółki i Modlitwę Wacława z Szamotuł, a na zakończenie dodatkowo kilka utworów, m.in. Dymitra Bortniańskiego, dla licznie przybyłych mieszkańców i turystów, którzy przyjęli nasz występ bardzo serdecznie. 

Podziękowanie jednej z osób to szczególnie miły dla nas akcent, zważywszy, że był to czterdziesty ósmy koncert naszego chóru w dziesięcioletniej już niemal historii Towarzystwa.

Żegnając się z Jeziorem Nidzkim chór zaśpiewał na przystani kilka utworów, także z turystycznego repertuaru, m.in. "Hej, Mazury, jak tu cudnie". Dla dopełnienia błogiego nastroju przypłynęło do nas kilka łabędzi, utrwalonych na zdjęciach.

Nic dziwnego, że Ola i Andrzej, pomysłodawcy wyjazdu do Krzyży i nasi przewodnicy podczas wycieczki, odwiedzają te miejsca od lat.

W drodze powrotnej były opowieści o bindugach, o historii i losach dawnych mieszkańców tych ziem, a także zwiedzanie ciekawego skansenu wsi kurpiowskiej w Kadzidle, zaplanowane przez Elę i Zalę bardzo precyzyjnie, podobnie jak cały program. Wycieczka pełna duchowych i turystycznych wrażeń, ale też elementów poznawczych, etnograficznych i historycznych.

Majka Laskowska